Wiem, że to trochę nie na temat, ale produkt zdecydowanie zasługuje na recenzję.
Jeszcze 3 miesiące temu byłam wielką fanką doczepianych rzęs. Raz w miesiącu doczepiałam rzęsy metodą 1:1. Niby wszystko fajnie, falbanki jak się patrzy, mascara wyrzucona do kosza, ale ilość rzęs każdego poranka na poduszcze to po prostu była tragedia!!
Aż tu razu pewnego, kiedy wpadłam z kolejną wizytą na uzupełnienie rzęs, ze zdziwieniem zauważyłam, że moja kosmetyczka również doczepiła sobie rzęsy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ona nigdy nie miała na to czasu i chęci ;) Na moje pytanie odparła, że to są jej naturalne!!
I tak oto dowiedziałam sie o produkcie Long4lashes. Sceptycznie do tego podeszłam, ale zakupiłam produkt w aptece za niebagatela 56zł.
Nie muszę chyba mówić, że stan moich rzęs, kiedy wszystkie sztuczne już wypadły, był opłakany...
Aplikacja produktu jest bardzo prosta. Nakładamy żel na górną linię rzęs, tak jak się to robi w przypadku eyelinera. Ułatwia nam to wygodny pędzelek.
Nie ukrywam, że na efety trzeba trochę poczekać, ale tak samo jest w przypadku włosów, co nie zmienia faktu, że w przeciągu 2 miesięcy moje rzęsy zgęstniały i nabrały niesamowitej długości!!
Jestem tym produktem zachwycona!! Do tego wszystkiego jest bardzo wydajny. Jedno opakowanie starcza na 3 miesiące codziennej wieczornej aplikacji.
Wprawdzie nie wiem, jakie rzęsy będą w przypadku zaprzestania kuracji, ale na pewno to nie będzie moje ostatnie opakowanie!! Jednym słowem HIT!
P.S w kosmetyczce już znalazł się produkt Long4lashes serum stymulujące wzrost włosów. Recenzja wkrótce :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz